Szperając w szafce,obok kalendarza z 1410 roku i zbroi rycerskiej trafiłem na torbę ze szpargałami. Znalazłem w niej komżę w której dawno,dawno temu służyłem do mszy :-)
Przypomniały się stare,dobre czasy,gdy jako szczyl pędziłem do kościoła w Szczebrzeszynie,by służyć Bogu... Nie licząc tych nie potrzebnych nikomu i męczących,bo po szkole zapieprzaj 4km, często wieczorem,zebrań pamiętam jedno,tą tremę ale i potworną dumę,gdy w raz z innymi ministrantami wychodziłem pod ołtarz.Traktowałem to jako olbrzymi zaszczyt...
Dziś,po wielu latach nadal noszę Boga w sercu,mam potworną potrzebę Boga,ale na kościół patrzę przez pryzmat tego co wyprawiają/wyprawiali nasi proboszczowie i inni księża,skandale i tylko dawaj kasę i won...Boli mnie że teraz tak wygląda kościół,Boga pewnie też to boli,czuję potrzebę przyjmowania Jezusa,spowiedzi,ale nie w takim kościele...Choć miłości do Boga nigdy nie stracę...
Mimo tego co myślę o obecnym kościele,to jednym z moich idoli jest właśnie ksiądz,mam na myśli naszego byłego wikarego,ksiądz Pawła Dynaka,dobry i wartościowy człowiek,który pomaga innym,ale i człowiek w którym autentycznie poczułem Boga! Pewnie to wszystko brzmi dziwnie,ale jedna wizyta tego księdza dała mi olbrzymiego kopa energii,gdyby nadal był w naszej parafii,to pewnie nie tylko wrócił bym do kościoła,do którego zniechęcili mnie inni księża,ale i po latach bym się wyspowiadał,bo czuję potrzebę...Ale mój idol w czerni ma teraz inne owieczki pod swoją opieką,a ja stary baran z Bogiem w sercu,patrząc na moją nieźle zachowaną komżę wspominam stare,dobre czasy i wciąż proszę Boga by pomógł mi wyjść z labiryntu w jakim od lat się znajduję...
Widać, że masz się czym chwalić. Takie osiągnięcia za młodu to na prawdę coś.
OdpowiedzUsuńMoże to nie jakieś wielkie osiągnięcie,ale miło powspominać...
UsuńMam podobny stosunek do kościoła i wiary, jednak nie można wszystkich generalizować. Nie wszyscy księża są źli. Ja na przykład na swojej drodze na razie spotykam cudownych kapłanów z powołania, jednak moi znajomi i rodzina takiego szczęścia już nie mają. Nie znaczy to jednak, że cała instytucja kościoła jest zła, chociaż jest w niej dużo do poprawy. I jeżeli ktoś czuje potrzebę pójścia do spowiedzi to powinien pójść nawet jeśli duchowny jest taki czy siaki, bo nie chodzimy spowiadać się "do" ale "za pośrednictwem" kapłana. Poza tym co stoi na przeszkodzie, by zmienić parafię?
OdpowiedzUsuńPozdrwiam
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Kościół powinien być takim,jakim chce by był obecny papież,niestety nasi księża wolą luksus od ludzi i Boga...Oczywiście nie wszyscy... Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBardzo dobrze, że jesteś z tego dumny i nie wstydzisz się o tym mówić. To najważniejsze! Super sprawa. Ja chodziłam najpierw na Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci, a potem uczęszczałam do Grupy Apostolskiej. Świetna sprawa, mnóstwo wspomnień!
OdpowiedzUsuńPewnie że tak,brawo ty.
UsuńNie martw się bóg wysłuchuje modlitw i mniemy nadziej że wysłucha i zrobi co trzeba by prośbę wysłuchać.
OdpowiedzUsuńBóg już dawno powinien z tym wszystkim porządek zrobić...
UsuńWyglądasz jak 50 latek. Może zapusć brodę, doda Ci klasy.
OdpowiedzUsuńBrodę zapuszczam dość często,ale czy dodaje mi klasy... Kiedyś zamieszczę zdjęcie to sami ocenicie... :-)
UsuńPamiętam, że jak byłam mała to byłam zła, że tylko chłopcy mogą być ministrantami. I nie, nie jestem feministką :D
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz to mogę ci pożyczyć komżę :-)
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze! Szczerość w wierze. Moim zdaniem wiara jest tylko dla nas, ona nas wspiera, nadaje barw życiu. A nie po to by komuś coś udowadniać. Najgorsza jest hipokryzja - pójdę do Kościoła, jestem wierny Bogu, ale niczego nie będę słuchać. :D Ja nie chodzę do Kościoła, nie podoba mi się instytucja. Katoliczką w sumie też już raczej nie jestem... Ale w Boga wierzę. Mam takie dość luźne podejście. Jest mi też poglądami blisko do buddyzmu. Mimo, że swoją wiarę układam cząstkowo, niczego nie odrzucam radykalnie. Mam wrażenie, że w każdej religii może znaleźć się jakaś prawda.
OdpowiedzUsuńhttp://karina.stankowicz.pl
A ja się z tobą w 100% zgadzam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś byłam ministrantką :D
OdpowiedzUsuńA Kudłaty księdzem? :-) Chociaż w komży ładnie byś wyglądała :-)
UsuńZgadzam się z Twoimi słowami w 100%. Niestety, kościół to jedynie instytucja skierowana głównie i przede wszystkim na zarobek. To smutne, ale właśnie tak jest w dzisiejszym świecie.
OdpowiedzUsuńTeż takie odnoszę wrażenie i nie takiego kościoła który wita mnie cennikiem szukam...
UsuńJa pamiętam jak byłam młodsza to z chęcią cjpdziłam do kościoła, a teraz jest z tym horzej, ale takie pamiątki są super.
OdpowiedzUsuńU mnie z tym chodzeniem do kościoła też nie za dobrze... Nie zostawiłaś adresu do siebie...
OdpowiedzUsuńZdjęcie komży przypomniało mi, jak jeszcze dwa lata temu, musiałam ubrać komżę, czerwoną spódnicę i zarzucić sobie na plecy czerwone spodnie, by móc odegrać rolę biskupa w szkolnym projekcie. Aż się uśmiechnęłam pod nosem do samej siebie.
OdpowiedzUsuńCo do Boga... miałam pecha wychowywać się w rodzinie pozerów. I o ile na początku jeszcze chodziliśmy wszyscy do kościoła, tak moje przejawy wiary, próby aktywnego uczestnictwa (jak modlitwa przed posiłkiem), były wyśmiewane. Prawdopodobnie to właśnie to sprawiło, że teraz boję się uwierzyć. Mam uraz do wiary, która była powodem kpin ze strony mojej własnej rodziny.
Pozdrawiam,
Lis.
https://uzdrowicielka.blogspot.com/
Mogłabyś mi przysłać fotki z tego szkolnego projektu? :-) U mnie w rodzinie z chodzeniem do kościoła jest niestety podobnie...
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie wierzymy w księży, tylko w Boga. On Cię poprowadzi przez Twój labirynt. Już prowadzi. Zaufaj mu, wszystko będzie po Jego myśli (czyli dobrze).
OdpowiedzUsuńCudownego dnia!
Oby... Bardzo,bardzo dziękuję za te słowa.
UsuńŚwietny powrót do wspomnień! Fajnie jest sobie tak powspominać stare, dziecięce czasy 😁 Szczerze mowiac, to mnie trochę zadziwiłeś tym, ze byłeś kiedyś ministrantem, a Twoja wiara nadal rośnie i jest coraz ogromniejsza! 😆
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szczęścia! 😊
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńSuper, że masz takie wspaniałe wspomnienia! :D Ja na szczęście niewiele miałam wspólnego z bogiem w dzieciństwie, teraz to już w ogóle. :P
OdpowiedzUsuńWiara i religia to dwa kompletnie różne zagadnienia. Ja mam identyczne zdanie an temat kościoła, co Ty. Niestety, niewielu jest już księży z powołaniem.
OdpowiedzUsuń