Jak grzyby po deszczu wyrastają wytworne puby, jak i skromniejsze piwiarnie. Może w Polsce znów nastanie era piwna, jak przed tysiącem lat?
Niewielu z nas dysponuje choćby minimalną wiedzą historyczną na temat tego niezmiernie popularnego napoju. Warto więc zapoznać się z historią browarnictwa w Polsce, chociaż jedynie w zarysie.
Gloger, w swej "Encyklopedii Staropolskiej" wyjaśnia nazwę swą piwo zawdzięcza właśnie od powszechności picia tego napoju. Wzmianki o nim można znaleźć w najstarszych zapiskach kronikarskich, np Galla Anonima, który informuje nas, że piwo pijał już Piast, nadużywał go Bolesław Chrobry, Leszek Biały nie wyruszył na krucjatę w obawie, że w gorących krajach piwa nie ma, a książę poznański Przemysław podczas czterdziestodniowego postu pił tylko piwo.
"Wino rzadko tu używane, a uprawa wina nieznana. Ma jednak kraj Polski napój warzony z pszenicy, wody i chmielu. Nic nadeń lepszego." Tak pisał Jan Długosz w swoich kronikach.
Piwo, w przeciwieństwie do wina, pijali nie tylko możni, ale także chłopi. Było ono dla naszych przodków przede wszystkim napojem gaszącym pragnienie. Przypisywano mu też walory zdrowotne. W broszurce z 1565 roku pt. "Opisanie krótkie w lekarstwie doktora" czytamy:
"Niechaj Węgier swego wina się napije, a pan Polak piwa dobrego, siadając podle pieca gorącego, niechaj sobie nalewa."
Jakie więc były owe piwa domowe, szlacheckie, klasztorne? Bywały one różne, w zależności od staranności wykonania i jakości zastosowanych składników. Początkowo wytwarzano je wyłącznie z jęczmienia i wyki. Chmiel zaczęto stosować w XIII w, co znakomicie podniosło walory smakowe napoju. Piwa domowewypijano od razu, nie znano bowiem sposobów przedłużających jego trwałość. W klasztorach warzono piwo stosując w większym stopniu zasady sztuki piwowarskiej. Jednak dopiero browary miejskie zaczęły produkować piwa naprawdę szlachetne, nad którego jakością czuwały wyspecjalizowane cechy browarników i piwowarów. Niedbałość była tu surowo karana.
Szlachta, zorientowawszy się, jak dobrym interesem może być wytwarzanie i wyszynk piwa, zaczęła zakładać w swych majątkach niewielkie, ale wydajne browary. Korzystała przy tym z własnego zboża i chmielu, z taniej pańszczyźnianej siły roboczej, co pozwoliło browarom przy dworskim wyeliminować z rynku wiejskiego / a był to wówczas rynek główny/ karczmarzy i browary miejskie.
Rozmaitość piw domowych i wielkość browarów w czasach saskich przyprawia o zawrót głowy. Aby jednak korzystać tego bogactwa, należało podróżować... od dworu do dworu, od miasta do miasta.
Bogatsze dwory i zamożni mieszczanie sprowadzali znane, markowe piwa zagraniczne. Wkrótce zaczęto je podrabiać i naśladować, niekiedy z dużym powodzeniem. Pierwsza połowa XIX w to powolna ekspansja dużych browarów. Zaczęła się produkcja piwa na skalę przemysłową. To wtedy zaczęły się rozwijać znane do dziś browary w Żywcu, Tychach, Grodzisku Wielkopolskim, Warszawie, czy Poznaniu. Domowego piwa już się nie opłacało produkować.
Pod koniec XIX w na ziemiach polskich działało ok 500 browarów, tuż przed I wojną było ich 312. Produkcja jednak nie spadała, gdyż duże browary rozrastając się, wchłaniały mniejsze. Tak się np stało w Warszawie, gdzie kilka połączonych browarów utworzyło spójķę Browary Warszawskie.
W okresie międzywojennym piwo było łatwo dostępne, podawane w barach i tańszych restauracjach /głównie z beczek/ jak i w lokalach wyższej kategorii- tu podawano piwo butelkowe. Polska w branży browarniczej zaczęła się liczyć na rynkach europejskich, głównie jako dostawca komponentów do produkcji piwa- jęczmienia i chmielu. I choć po II wojnie nie potrafiono odbudować browarnictwa i spożycie piwa znacznie spadło, to jednak od kilkunastu lat znów mamy w Polsce przeogromny wybór piw krajowych, jak również importowanych.
Jako ciekawostka:
POLEWKA PIWNA
4 szklanki jasnego piwa, 1 szklanka kwaśnej śmietany, bułka kajzerka, kromka razowego chleba, 2 żółtka, 50 dkg twarogu, 1 łyżeczka smalcu, 1 łyżeczka masła, 1 łyżeczka cynamonu, skórka otarta z pomarańczy
Pokrojoną w kostkę bułkę zrumienić na smalcu z dodatkiem masła. Osobno, bez tłuszczu, zrumienić kromkę razowego chleba. Chleb zalać zimną, przegotowaną wodą, dodać skórkę pomarańczy, cynamon i cukier. Gotować 15 min. , po czym odcedzić i połączyć z piwem, dokładnie wymieszac. Dodać śmietanę wymieszaną z żółtkami i całość podgrzać. Podsuszyć w piekarniku pokrojony w kostkę twarożek oprószony cynamonem. Polewkę rozlać do misek, twaróg i grzanki podać oddzielnie.
[tekst autorstwa zaprzyjaźnionej czytelniczki]