sobota, 28 września 2019

Czas na "browarka"

Wszechobecne reklamy sugerują nam konieczność posiadania wielu produktów. Reklamy browarów przekonują nas, że czas na piwo. Do picia chmielowego nektaru namawiają nas zarówno Vanessa czy Amanda o kocim spojrzeniu, jak i Książę Jan Henryk XI Hochberg, założyciel Tyskich Browarów Książęcych, gdzie piwo warzy się od 1629 roku.
Jak grzyby po deszczu wyrastają wytworne puby, jak i skromniejsze piwiarnie. Może w Polsce znów nastanie era piwna, jak przed tysiącem lat?
Niewielu z nas dysponuje choćby minimalną wiedzą historyczną na temat tego niezmiernie popularnego napoju. Warto więc zapoznać się z historią browarnictwa w Polsce, chociaż jedynie w zarysie.
Gloger, w swej "Encyklopedii Staropolskiej" wyjaśnia nazwę swą piwo zawdzięcza właśnie od powszechności picia tego napoju. Wzmianki o nim można znaleźć w najstarszych zapiskach kronikarskich, np Galla Anonima, który informuje nas, że piwo pijał już Piast, nadużywał go Bolesław Chrobry,  Leszek Biały nie wyruszył na krucjatę w obawie, że w gorących krajach piwa nie ma, a książę poznański Przemysław podczas czterdziestodniowego postu pił tylko piwo.
"Wino rzadko tu używane, a uprawa wina nieznana. Ma jednak kraj Polski napój warzony z pszenicy, wody i chmielu. Nic nadeń lepszego." Tak pisał Jan Długosz w swoich kronikach.
Piwo, w przeciwieństwie do wina, pijali nie tylko możni, ale także chłopi. Było ono dla naszych przodków przede wszystkim napojem gaszącym pragnienie. Przypisywano mu też walory zdrowotne. W broszurce z 1565 roku pt. "Opisanie krótkie w lekarstwie doktora" czytamy:
"Niechaj Węgier swego wina się napije, a pan Polak piwa dobrego, siadając podle pieca gorącego, niechaj sobie nalewa."


Jakie więc były owe piwa domowe, szlacheckie, klasztorne? Bywały one różne, w zależności od staranności wykonania i jakości zastosowanych składników. Początkowo wytwarzano je wyłącznie z jęczmienia i wyki. Chmiel zaczęto stosować w XIII w, co znakomicie podniosło walory smakowe napoju. Piwa domowewypijano od razu, nie znano bowiem sposobów przedłużających jego trwałość. W klasztorach warzono piwo stosując w większym stopniu zasady sztuki piwowarskiej. Jednak dopiero browary miejskie zaczęły produkować piwa naprawdę szlachetne, nad którego jakością czuwały wyspecjalizowane cechy browarników i piwowarów. Niedbałość była tu surowo karana.
Szlachta, zorientowawszy się, jak dobrym interesem może być wytwarzanie i wyszynk piwa, zaczęła zakładać w swych majątkach niewielkie, ale wydajne browary. Korzystała przy tym z własnego zboża i chmielu, z taniej pańszczyźnianej siły roboczej, co pozwoliło browarom przy dworskim wyeliminować z rynku wiejskiego / a był to wówczas rynek główny/ karczmarzy i browary miejskie.
Rozmaitość piw domowych i wielkość browarów w czasach saskich przyprawia o zawrót głowy. Aby jednak korzystać  tego bogactwa, należało podróżować... od dworu do dworu, od miasta do miasta.
Bogatsze dwory i zamożni mieszczanie sprowadzali znane, markowe piwa zagraniczne. Wkrótce zaczęto je podrabiać i naśladować, niekiedy z dużym powodzeniem. Pierwsza połowa  XIX w to powolna ekspansja dużych browarów. Zaczęła się produkcja piwa na skalę przemysłową. To wtedy zaczęły się rozwijać znane do dziś browary w Żywcu, Tychach, Grodzisku Wielkopolskim, Warszawie, czy Poznaniu. Domowego piwa już się nie opłacało produkować.

Pod koniec XIX w na ziemiach polskich działało ok 500 browarów, tuż przed I wojną było  ich 312. Produkcja jednak nie spadała, gdyż duże browary rozrastając się, wchłaniały mniejsze. Tak się np stało w Warszawie, gdzie kilka połączonych browarów utworzyło spójķę Browary Warszawskie.
W okresie międzywojennym piwo było łatwo dostępne, podawane w barach i tańszych restauracjach /głównie z beczek/  jak i w lokalach wyższej kategorii- tu podawano piwo butelkowe. Polska w branży browarniczej zaczęła się liczyć na rynkach europejskich, głównie jako dostawca komponentów do produkcji piwa- jęczmienia i chmielu. I choć po II wojnie nie potrafiono odbudować browarnictwa i spożycie piwa znacznie spadło, to jednak od kilkunastu lat znów mamy w Polsce przeogromny wybór piw krajowych, jak również importowanych.
Jako ciekawostka:
POLEWKA PIWNA
4 szklanki jasnego piwa, 1 szklanka kwaśnej śmietany, bułka kajzerka, kromka razowego chleba, 2 żółtka, 50 dkg twarogu, 1 łyżeczka smalcu, 1 łyżeczka masła, 1 łyżeczka cynamonu, skórka otarta z pomarańczy
Pokrojoną w kostkę bułkę zrumienić na smalcu z dodatkiem masła. Osobno, bez tłuszczu, zrumienić kromkę razowego chleba. Chleb zalać zimną, przegotowaną wodą, dodać skórkę pomarańczy, cynamon i cukier. Gotować 15 min. , po czym odcedzić i połączyć z piwem, dokładnie wymieszac. Dodać śmietanę wymieszaną z żółtkami i całość podgrzać. Podsuszyć w piekarniku pokrojony w kostkę twarożek oprószony cynamonem. Polewkę rozlać do misek, twaróg i grzanki podać oddzielnie. 

[tekst autorstwa zaprzyjaźnionej czytelniczki]

14 komentarzy:

  1. Wybacz to co teraz napiszę, ale nie cierpię piwa. Tekst bardzo ciekawy, ale piwosza ze mnie nie zrobi :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz? Jak można nie lubić piwa? Toż to grzech! :-) Również pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. No proszę, co nie zajrzę to dowiaduję się czegoś nowego. Bardzo ciekawie opisana historia piwa, podobnie jak i przepis, z tym że ja osobiście za piwem, podobnie jak mój poprzednik, nie przepadam. Ale pozdrawiam Ciebie i ową zaprzyjaźnioną czytelniczkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedługo że jestem jedynym pijakiem w tym kraju :-) :-) Również pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiam się, że ta piwna polewka ze śmietana to niewyjęty całodzienny pobyt w kibelku. Nie wyobrażam sobie piwa i śmietany w jednym daniu. Czyszczenie gwarantowane. Może się mylę ale na wszelki wypadek próbować nie będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście uważam że piwo powinno się wlewać bezpośrednio do gardła, wtedy nawet gdy na drugi dzień zaszkodzi to da wiele przyjemności :-)

      Usuń
  5. No nie ,ja tu w stałej abstynencji jestem,a kolega kusi polewką piwną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tego brakowało żebyś przeze mnie się rozpiła :-)

      Usuń
  6. Też nie piję piwa, bo od niego brzuch rośnie, a ja dbam żeby było wszystko ładne ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bo nabawię się kompleksów :-) Ale każdy ptaszek powinien mieć swój daszek więc piwa nie porzucę :-)

      Usuń
    2. A dobry majster swój warsztat trzyma pod dachem, więc "piwo, piwo, piwo musi być.Jak nie ma piwa, głowa się kiwa; piwo, piwo musi być" nd

      Usuń
    3. Jak to mówią, pod dużym kamieniem duża ryba :-)

      Usuń