poniedziałek, 21 stycznia 2019

"I TY BRYTUSIE PRZECIWKO MNIE?" - wybrane przypadki mordów politycznych w dziejach Polski i świata.


Od wieków, od zarania ludzkości właściwie, możliwości jakie dawała władza, były czymś tak dalece pożądanym, iż stawały się motywem zbrodni. Przyjrzyjmy się zatem temu zjawisku.
W ostatnich dniach cała Polska przeżywa zabójstwo prezydenta Gdańska. Jego tragiczna śmierć to kolejny przypadek mordu osoby publicznej, dokonanego na oczach wielu świadków.
Podobnie, bo publicznie, stało się 15 sierpnia 44 roku p.n.e. Na ten dzień zaplanowano zamach na Juliusza Cezara, który choć ostrzegany o takiej możliwości, zlekceważył zagrożenie i nieuzbrojony, bez ochrony zginął pod ciosami kilkudziesięciu sztyletów. Ostatni cios zadał Cezarowi Marek Brutus, a do historii przeszły słowa konającego: "Et tu Brute contra me?". Jest to chyba najsłynniejszy zamach w historii ludzkości.


Niewiele rzadziej wspomina się o Katarzynie Medycejskiej. Kim ona była, prócz bycia żoną delfina? Czy na tyle tolerancyjną, by żyć zgodnie z kochanką męża, czy bezwzględną morderczynią, "autorką" jednej z najkrwawszych rzezi na tle religijnym? Nie da się zaprzeczyć jednemu i drugiemu: cierpliwie znosiła obecność 20 lat starszej Diany de Poitiers, ale to też ona zgotowała innowiercom Noc Świętego Bartłomieja. Początkowo chodziło jedynie o zabicie niewygodnego hugenockiego admirała Coligny'ego, ale zamach ten się nie udał. Katarzyna postanawia zatuszować sprawę, zbiera oddanych sobie ludzi i przekonuje syna, że trzeba zabić Coligny'ego i pozostałych przywódców hugenockich. Plan wchodzi w życie, ale sytuacja wymyka się spod kontroli. Na kilku zabójstwach się nie kończy i zaślubiny Margot z Henrykiem z Nawarry kosztują życie ok. 3 tyś. ludzi. Postać Katarzyny urosła do rozmiarów legendy, głównie za sprawą tej rzezi.
Nieco wcześniej /lata 30-te XIV w./ , ale za to z "zamieszaną" w to Polską rozgrywała się historia Klary Zach. Z początkiem 1330 roku 20-letni wtedy Kazimierz wysłany został na dwór węgierski, gdzie królową była jego siostra, Elżbieta. Obecność Kazimierza nie byłaby tak głośna, gdyby nie wypadki, jakie nastąpiły tuż po jego wizycie. Znaczący szlachcic węgierski Felicjan Zach, ojciec jednej z dwórek Elżbiety, dokonał zamachu na Karola Roberta, króla węgierskiego, i jego rodzinę. Wszedł do komnaty, w której przebywała królewska rodzina- ranił monarchę, a Elżbiecie, chcącej osłonić męża, odciął mieczem 4 palce. Nie wiadomo, jakby się skończyła ta sprawa, gdyby nie dworzanin Jan Cselseny, który zabił Zacha. Motywem postępowania nieszczęsnego Felicjana był rzekomy gwałt dokonany przez Kazimierza na jego córce Klarze.
Zemsta Karola była sroga. Poćwiartowane zwłoki zamachowca wystawiono na widok publiczny, Klarę zaś oszpecono i i obwożono po kraju. Król wytępił także krewnych Zacha i skonfiskował ich majątki.
15 listopada 1620 r. Michał Piekarski, szlachcic ze wsi Binkowice, dokonał zamachu na Zygmunta III Wazę. To właśnie od tego zdarzenia swą etymologię wywodzi powiedzenie "pleść jak Piekarski na mękach". Powiedzenie to ma źródło w torturach, jakim zgodnie z ówczesnym zwyczajem został poddany ów Piekarski. Podczas tortur rzeczony Piekarski utrzymywał m.in. że mord na królu zlecił mu anioł.
W młodości szlachcic ów uległ wypadkowi, wskutek czego oszalał. Był naprzemian melancholijny i porywczy, a próba zabicia Zygmunta nie była pierwszą na jego koncie. To szaleństwo skłoniło nieszczęśnika do dokonania zamachu, ale dlaczego akurat na króla się targnął? Prawdopodobnie powodowała nim zemsta za decyzję monarchy o ustanowieniu nad obłąkanym kurateli rodzinnej, co szlachcic uznał za hańbę. Czy to czegoś Wam nie przypomina? ...bo mnie bardzo.

Lata mijały, nadal dokonywano zbrodni. Nastał wiek XX. W Europie kotłowało się na Bałkanach. 28 czerwca 1914 arcyksiążę Ferdynand Habsburg z małżonką zginęli od strzałów 18-letniego Bośniaka, Gawriło Principa. Zamachowiec został natychmiast pochwycony i z uwagi na młodziutki wiek, skazany jedynie na 20 lat ciężkiego więzienia. Zamach ten uznany został za bezpośrednią
przyczynę wybuchu I Wojny Światowej, a data zamachu jest oficjalną datą rozpoczęcia tej wojny.
Kiedy kończyła się I Wojna, Polska odzyskała niepodległość. Pierwszym prezydentem wolnej już Ojczyzny został wybrany Gabriel Narutowicz. Po jego wyborze w dniu 9 grudnia 1922 r ukazał sie szereg artykułów nieprzychylnych Narutowiczowi, zawierających inwektywy, pogróżki napaści, organizowano demonstracje przeciwko temu wyborowi. Jednakże 11 grudnia Narutowicz został zaprzysiężony, a 15 grudnia oficjalnie objął urząd- jedyną formalną decyzją, jaką podjął, było podpisanie aktu łaski dla pewnego więźnia skazanego na śmierć. Następnego dnia sam już nie żył. Zamachowiec, Eligiusz Niewiadomski, przez wielu uznany za szaleńca, został jednak skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 31 stycznia 1923 roku.
Mijały kolejne lata, przez świat przetoczyła się II Wojna Światowa, a kiedy ta się zakończyła, a świat się nieco uspokoił, 22 listopada 1963 r w Dallas dokonano zamachu na J.F. Kennedy'ego. Był 35 prezydentem USA, a od jego śmierci minęło 55 lat.
Można by mnożyć jeszcze przykłady mordów politycznych, można przeszukiwać historię, a przykładów znalazłyby się setki. My wróćmy jednak do najnowszych wydarzeń.

Wszyscy wiemy, jak bardzo oburzyło świat to, co się stało kilka dni temu w Gdańsku. Podczas pełnienia obowiązków służbowych zginął prezydent tego miasta, Paweł Adamowicz. Morderca na ustach miał przeciwników politycznych partii, z której wywodził się zamordowany. Noża użył Stefan W, ale to regularnie wzbudzana i podsycana nienawiść zabiła Prezydenta Adamowicza. Zło bowiem ma to do siebie, że systematycznie i długo gromadzone, kiedy chce się wylać, ścieżkę do tego znajdzie. Tak też się stało w Gdańsku i zło spotkało dobrego człowieka.
[Tekst autorstwa zaprzyjaźnionej czytelniczki]