sobota, 24 marca 2018

Zakazać czy nie?

W ostatnim czasie temat ustawy antyaborcyjnej rozgrzewa społeczeństwo, kobiety wychodzą na ulice w czarnych marszach a biskupi i środowiska prawicowe naciskają na rząd by obecną ustawę zaostrzyć. Jedna strona podnosi głos, że kobiety mają prawo decydować o sobie, o swoim ciele, druga, że płód to również człowiek i nie można go zabijać. Jako katolik powinienem być przeciwko aborcji, ale staram się podchodzić do tego na chłodno, słuchać argumentów obu stron. Powiem tak, nie jestem za całkowitym zakazem aborcji, bo nie wolno zmuszać zgwałconej kobiety do noszenia dziecka swego oprawcy, albo gdy ciąża zagraża życiu matki, z drugiej strony jest sumienie katolika...bo dla mnie płód to człowiek, już od chwili poczęcia...
Jedna strona chce całkowitego zakazu, druga chce ten zakaz znieść, czy da się je pogodzić? Nie! Dla jednych aborcja zawsze będzie morderstwem, drudzy wolność wyboru zawsze będą stawiali na piedestale. Moim skromnym zdaniem, choć nie jestem kobietą i nie wiem czy mam prawo się wypowiadać, obecnie funkcjonująca ustawa, którą swego czasu została wypracowana przez obie strony, a która wyszczególnia trzy sytuacje kiedy aborcji można dokonać, jest takim "złotym środkiem" i powinna być utrzymana w obecnym kształcie, mimo że do końca nie zadowala żadnej ze stron. ABORCJA NIE JEST NICZYM DOBRYM, ALE NIESTETY SĄ SYTUACJE KIEDY TRZEBA JEJ DOKONAĆ a zaostrzenie obecnej ustawy jedynie sprawi, że rozkwitnie aborcyjna szara strefa... W tym temacie nie ma dobrego rozwiązania, jest wybór między mniejszym a większym złem...
A wy co myślicie? Ciekaw jestem opinii w szczególności kobiet, ale i panowie niech się wypowiedzą, jesteście za czy przeciw aborcji?
[fotki z netu]

20 komentarzy:

  1. Nie ruszać ustawy! Aborcja jest zbrodnią, ale.... To prawda, że całkowity zakaz to turystyka aborcyjna, to rozmnożenie się.... cwaniaków, nawet bez uprawnień medycznych, którzy będą udawać, że... znają cudowny środek na "wywołanie miesiączki" nawet pól roku po jej zatrzymaniu.Oczywiście ironizuję teraz, ale pamiętam takie ogłoszenia w gazecie: "aaaaabsolutne pewne wywoływanie miesiączki..." łatwo się domyślić, o co chodziło w takim anonsie.
    Masz rację twierdząc, że obecna ustawa to "złoty środek" tym temacie. Ale... cóż jest winne dziecko, które zostało poczęte w wyniku gwałtu, by właśnie je ukarać karą śmierci? Dlaczego dziecko, które poczęło się w chorej matce ma być karane śmiercią?
    Idiotki, które wychodzą na ulicę poprzebierane za żałobnice, to wg mnie egoistki myślące tylko o sobie. Mało tego! Odnoszę wrażenie, że chodzi im o to, by się skrobać na życzenie, za każdym razem, gdy "im się zdarzy", bo mają " za małe mieszkanie"...
    Z drugiej strony brzydzi mnie obłuda kleru w tej sprawie. Pomimo obowiązującego celibatu, bzykają się na potęgę zapominając przy tym, że z tego może się począć nowe życie, a potem bez skrępowania wiozą swoje kochanki do ginekologa, by "wywołał miesiączkę". ND

    OdpowiedzUsuń
  2. Inna sprawa, że gdyby faceci byli inni to spora część tych skrobanek nie była by konieczna... Zgadzam się z Tobą, zresztą trudno żeby było inaczej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedząc, że moje dziecko nie przeżyłoby nawet tygodnia, czy musiałoby się męczyć przez całe życie, to usunęłabym. Nie rozumiem argumentu 'nie usunę to morderstwo' skoro rodząc dziecko, które zaraz po urodzeniu by zmarło, to i tak je skazujesz z miejsca na śmierć. Ale wg niektórych lepiej jest męczyć i dziecko i matkę, bo aborcja to grzech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja sam jednoznacznie nie potrafię się wypowiedzieć, ale na pewno za całkowitym zakazem aborcji nie jestem. Poza tym to kwestia sumienia i wyborów kobiet a nie woli biskupów...

      Usuń
  4. Ja osobiście jestem za utrzymaniem obecnego stanu rzeczy, zaostrzenie ustawy do niczego dobrego nie doprowadzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nic nie jest do końca czarne czy białe. Aborcja to zabójstwo i nie można tego nazwać inaczej. Wiem, że nie powinnam się wypowiadać w imieniu zgwałconej kobity, która pod sercem musi nosić niechciane dziecko, ale jej nienawiść nie powinna się tyczyć tego poczętego życia, które nie jest przecież niczemu winne. Podobnie, kiedy rodzice dowiedzą się o tym że ich wyczekiwane potomstwo jest naznaczone jakąś nieuleczalną chorobą. Nawet kiedy noworodek ma nie przeżyć narodzin... to nie jest powód, żeby bawić się w Boga i odbierać życie, bo zawsze jest szansa, że jednak jakoś to będzie, skoro para już na potomstwo się zdecydowała, to wypadałoby wziąć na siebie rodzicielką odpowiedzialność. Dziecko to nie zabawka... Z zespołem Downa? A to nie chcemy! - Ile było już takich przypadków? Inaczej sprawa maluje się w sytuacji zagrożenia życia matki, ale takiego realnego zagrożenia! Myślę, że w takim wypadku kobieta powinna mieć prawo zdecydować, które życie chciałaby chronić. Osobiście znam pewną panią, która będąc w ciąży, dowiedziała się, że na 99% po porodzie wyląduje na wózku inwalidzkim. Oczywiście zaproponowano jej aborcję, ale stanowczo odmówiła. Za pomocą cesarskiego cięcia urodziła zdrowego chłopca i jak się później okazało diagnoza lekarza się nie sprawdziła. Kobieta chodzi normalnie, a co więcej, później zaszła w ciążę jeszcze raz, urodziła kolejnego syna i nadal nic cieszy się zdrowiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo jest racji w tym co piszesz. Dlatego poruszyłem ten nie łatwy temat, by dowiedzieć się co wy,kobiety, o tym myślicie...

      Usuń
  6. Moje zdanie jest podzielone pół na pół

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak ustawa która obecnie funkcjonuje, też jest tak po środku...

      Usuń
  7. Mi przyszło żyć w kraju, gdzie aborcja na żądanie jest legalna. Znam kobietę, która skorzystała z tego przywileju już 5 razy i uważam że to chore. Jestem jak najbardziej za legalną aborcją w przypadku ciąży z gwałtu i kiedy ciąża zagraża życiu matki a także w przypadku gdy dziecko miałoby się urodzić chore. Ja nawet jestem w stanie zrozumieć aborcję na żądanie, gdy sytuacja finansowa jest nieciekawa a antykoncepcja zawiodła ale jasna cholera 5 razy? I to dorosła kobieta a nie głupiutka nastolatka. Aż mi słabo jak sobie pomyśle.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednak ta nasza obecna ustawa jest najlepsza, aborcję powinno się stosować tylko w ostateczności a nie kiedy się ma taką zachciankę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie jestem za... Polecam posluchac kobiety, ktora przezyla aborcja (Giannie Jessen) no i przy okazji zapraszam do siebie www.kingulencja.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem za całkowitą aborcją, ale nie miałabym sumienia zmuszać innej kobiety do urodzenia bardzo chorego dzieciątka. Nie mówię tutaj o błahostkach, lecz o całkiem poważnych przypadkach. Podobne podejście mam w kwestii zagrożenia życia czy też ciąży z gwałtu. Nie wiem czy ktokolwiek powinien o tym decydować- przecież każdy ma swoje sumienie, prawda? Z drugiej strony całkowita samowolka także nie wygląda na idealne rozwiązanie.
    Cóż.. Takie moje przemyślenia. :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    (P.S. Bardzo pozytywne zdjęcia - szczególnie to z jeżem.)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zakazać w stu procentach.Pozwolenie człowiekowi na mordowanie drugiego człowieka zawsze w konsekwencji prowadzi do przesuwania granicy. Jak to się kończy , pokazują sytuacje związane z eutanazją i ewidentne jej nadużywanie o którym nie raz już głosy się pojawiały.
    Gdyby zamiast walczyć o prawo do mordowania innych, miliony ludzi wyszły na ulicę i zawalczyły o coś dobrego. Drobiazg jakiś mały, radość jakąś. Potem zawalczyć o większe dobro...ale o dobro nie o zło.
    Dodatkowo, wracając do aborcji, żądam od każdego lekarza deklaracji, czy morduje ludzi czy nie ,bym miała jasność korzystając z pomocy miała jasność , czy ryzykuję własne życie czy nie, wszak ktoś kto sprzeniewierza się przysiędze, z lekarzem ma niewiele wspólnego.
    Dziecko jest osobnym autonomicznym bytem i nie jest niczyją własnością jak uważają walczące o prawo do mordowania .

    OdpowiedzUsuń
  12. Zakazać w 100%? Zmuszać zgwałconą kobietę żeby rodziła dziecko oprawcy? A kiedy ciąża zagraża życiu kobiety? Zakazać? Łatwo tak pisać, trudniej wczuć się w kobietę którą dotkną któryś z wyżej wymienionych przypadków...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakie zmuszać ? Jaki przymus do czego ? A jeśli już to może zmusić cały świat do pomocy kobiecie, która się waha czy zabić czy nie. Tak , wahającej się pomóc bo przecież ta , która życie ma za nic poradzi sobie w taki czy inny sposób, nieprawdaż ? A jeśli ciąża zagraża życiu...ratujemy oba życia do końca chyba że kobieta odda swoje życie za życie dziecka...
    Dziecko oprawcy powiada pan ? Nie zauważył Pan ,że napisałam iż dziecko jest autonomicznym bytem ?...Czyli potężnym problemem jest postrzeganie a nie dziecko. Fakt, to bardzo łatwo napisać ,że bym miała urodzić dziecko poczęte z gwałtu. Gdy pomyślę jednak nad wyborem, urodzić i oddać a zabić, skłonię się ku urodzeniu.W ten sposób nie robię rzeczy nieodwołalnych jakim jest zabójstwo i ono nie będzie wisiało nad moja głową do końca życia. Zostawione dzieci w oknach życia, nie powodują napiętnowania matki. Nikt jej nawet nie szuka.
    Łatwo jest pisać , to prawda ale i łatwiej jest żyć nie mając na sumieniu zabójstwa. Dużo łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje ciało, moja decyzja i żaden polityk bądź lekarz nie ma prawa mi zabronić lub nakazać. Rozumiem, to dość delikatna kwestia, ale jako kobieta i matka kategorycznie zabraniam wchodzenia mi między nogi.
    Póki co, obecna ustawa jest najbardziej godziwą ustawą odnoszącą się do tego aspektu, jej zaostrzenie tylko poszerzy nielegalny proceder aborcyjny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń