piątek, 19 lipca 2024

Szacunek to zbyt cenny dar by ofiarować go byle komu...

Szacunek. Ponoć powinno się szanować wszystkich ludzi, ale dla mnie to totalna brednia. Potrafię szanować tylko i wyłącznie dobrych i wartościowych ludzi, całą resztę w najlepszym razie z trudem toleruję. Na mój szacunek można zasłużyć tylko i wyłącznie dobrym sercem, a tacy ludzie są niestety w mniejszości. Czemu miałbym szanować ludzi podłych, zepsutych, zgniłych moralnie, czy po prostu złych? Bo tak bzdurna regułka wymaga? Bo istota ludzka, niezależnie jak bardzo brzydkie wnętrze by miała, jest jednak człowiekiem, a temu z urzędu należy się szacunek? Mam szanować kogoś kto nie szanuje własnego człowieczeństwa? Wiecie, ja kiedyś naprawdę starałem się szanować każdego, do wszystkich podchodzić z sympatią, ale wszelkiej maści ścierwa jakie spotykałem na swej życiowej dróżce pokazały mi że nie warto. Podobnie jak nie warto być człowiekiem dla wszystkich i otwierać serca na wszystkich, bo wcześniej czy później przyjdzie drogo za to zapłacić. Dziś ludzi w moim świecie dzielę na trzy kategorie: -Dobrych i wartościowych, dla których zawsze mam otwarte serce i mam do nich olbrzymi szacunek. -Ludzi nijakich, z którymi obcuję, bo nie mam innego wyjścia. Tu w najlepszym razie mogę udawać sympatię. -Ludzkie fekalia, czyli ludzi złych, podłych, w których czasem zdarzy się wdepnąć, ale trzeba wyczyścić buta i iść dalej. Dodatkowo do swojego małego świata wpuszczam tylko tych pierwszych, dzięki czemu już tak często nie zawodzę się na ludziach i nie tracę zdrowia przez wszelkiej maści produkty człekopodobne. Żałuję jedynie, że takiego podejścia nie mam od zawsze, bo gdybym wcześniej uważnie selekcjonował ludzi z którymi obcuję, to dziś pojęcie depresji znałbym jedynie z artykułów w internecie, których nawiasem mówiąc w ostatnich latach przeczytałem wiele... Co prawda nie mamy zbyt wielkiego wpływu na to jacy ludzie pojawiają się w naszym życiu, ale mamy duży wpływ na to jacy w nim zostają na stałe. Poza tym to, kim się otaczamy, świadczy o nas samych. Chwasty dobrze czują się wśród chwastów, kwiaty w towarzystwie kwiatów, a te same kwiaty wśród chwastów usychają... Dlatego dziś z rozbawieniem traktuję banały o tym że szanować trzeba wszystkich. Szacunek to zbyt cenny dar by ofiarować go ścierwom. Mój szacunek jak i otwarte serce ofiaruję tym, którzy mają dobro w swoich sercach. Tacy ludzie są dla mnie bardzo cenni i ku nich ślę teraz pozytywną myśl.❤😘

piątek, 12 lipca 2024

Trzecia i ostatnia zarazem część wywodu o plotkujących "ludziach".

Wszystkie te ku*wy, które dowartościowują się srając na innych, łączy dwie rzeczy: tchórzostwo i wynędzniałe ego. Tchórzostwo, bo tego, co taka kur*wa wygaduje o nas za plecami, nigdy nie powie nam prosto w twarz, w cztery oczy. Takie kur*y odwagi nabierają dopiero gdy są w grupie, gdy obok mają ludzi o równie nędznym poziomie, przy których mogą się popisać, ale tracą rezon, a czasem stają się i przymilne, gdy stają twarzą w twarz w człowiekiem którego obgadują. Wynędzniałe ego jest również normą wśród obgadywaczy. Człowiek świadom swojej wartości, szczęśliwy nie czerpie satysfakcji z obrabiania komuś dupy. Zwykle robią to ludzie zakompleksieni, jak choćby faceci z krótkimi fiutkami, lub innymi defektami, ludzie którym nie układa się w związkach, którzy nienawidzą swojej pracy, lub mówiąc oględnie mają gówniane życie. Obgadywanie innych przynosi im ulgę, sprawia że choć przez chwilę czują się lepsi, choć na dłuższą metę to niczego nie zmienia, bo ani od obgadywania drugiego człowieka fiut nie stanie się dłuższy, łysina nie zniknie, portfel nie zapełni, a życie nie stanie się piękne. Można rzec że plotkowanie jest takim suplementem dla ludzi upośledzonych mentalnie, który pomaga im choć na chwilę złagodzić objawy ich gównianego życia, lub wnętrza. Dlatego będę powtarzał aż do samej śmierci, byście nie mieli żalu do ludzi którzy Was obgadują i broń Boże nie odwdzięczajcie się tym samym, tylko cieszcie się że dzięki Wam jakiś nędzny człowieczek choć przez kilka chwil poczuje się lepiej! Ja w duchu uśmiecham się (z politowaniem) na myśl o tych wszystkich kur*ach które wymyślają i rozpowszechniają na mój temat niestworzone rzeczy. Mnie od tego nie ubędzie, a bez wysiłku zrobię dobry uczynek, bo posłużę komuś do dowartościowania mizernego człowieczeństwa.😉😂

czwartek, 11 lipca 2024

Sezon na przetwory zacząć czas!

Nienawidzę lata! Jestem stworzeniem chłodno lubnym i temperatury oscylujące wokół 30tu stopni mnie wykańczają. Jednak wśród wielu wad jakie jestem w stanie obecnej porze roku wytknąć, ma też I jedną zaletę, a mianowicie daje mi możliwość przerobienia tego, co wiosną moje dłonie siały i sadziły.🤗 Od lat robię przetwory, każdego roku moje piwniczne półki uginają się od pyszności, a samych ogórków kiszonych potrafię zrobić ponad sto litrowych słoików! I o dziwo bywa tak, że do Wielkanocy się nawet jeden słój najpopularniejszej polskiej kiszonki nie ostanie!😅 Mam swoje ulubione, sprawdzone przepisy, ale lubię też I poeksperymentować. Szczęściem ogród mam naprawdę duży, więc i składników na sałatki, sosy czy marynowanie mi nie braknie. Wkładam w uprawę warzyw sporo pracy i serca, ale warto się trochę napocić, by zimą móc kosztować własnych wyrobów. Na zdjęciu widzicie owoc mojego dzisiejszego poranka, gdzie już przed siódmą zaglądałem pod każdy listek by upolować dorodne ogórki, które wylądują w słojach. I tylko chciało by się, żeby to lato było troszkę chłodniejsze...🥵